1998-08-23 przełożony 1998-08-09
Apator DGG Toruń
- Jutrzenka Polonia Bydgoszcz 49 : 41


Jubileuszowe 50 derby Pomorza zostały rozegrane na torze w Toruniu. Do walki o ligowe punkty stanęły zespoły z dwóch przeciwległych krańców tabeli. W jednej drużynie wystąpiło trzech uczestników tegorocznej GP, czołowy żużlowiec naszej ligi oraz finalista IMŚJ. W składzie drugiego zespołu zabrakło jego lidera, aktualnego mistrza Polski, znaleŸli się za to: jeden uczestnik GP, finaliści IMŚJ i IMEJ, dwaj seniorzy ze średnią poniżej dwóch punktów na bieg oraz trójka juniorów. Kto zatem powinien wygrać? Drużyna pierwsza. Kto wygrał? Ta druga. I w tym właśnie tkwi urok spotkań derbowych.

Kibice toruńscy, którzy zjawili się na stadionie liczyli tylko na cud. Mniej więcej taki, jaki zdarzył się rok temu, kiedy to osłabiony brakiem Wiesława Jagusia i Roberta Kościechy Apator DGG pokonał rywala zza miedzy. W niedzielę okazało się, że historia lubi się powtarzać. Bydgoszczanie w tym meczu prowadzili tylko raz, po zwycięstwie w pierwszym wyścigu Tomasza Golloba nad Mirosławem Kowalikiem i trzecim miejscu Jacka Gomólskiego, który jednak musiał się sporo napracować, odpierając ataki toruńskiego juniora. Kolejny wyścig przyniósł wygraną miejscowym, głównie dzięki upadkowi na pierwszym wirażu Piotra Protasiewicza, a po zwycięstwie w trzecim biegu pary: Wiesław Jaguś i Tomasz Chrzanowski gospodarze objęli prowadzenie, którego nie oddali do końca zawodów.
Kolejne trzy gonitwy były remisowe. Warto tylko zwrócić uwagę na porażkę, po słabym starcie, Ryana Sullivana z Krzysztofem Słaboniem, pierwszy punkt ligowy Łukasza Pawlikowskiego i znakomity start w szóstym biegu starszego z braci Kowalików, który nie dał szans dwóm uczestnikom GP. Po podwójnym sukcesie "Aniołów" w biegu młodzieżowym, trener gości skorzystał z rezerwy taktycznej. Zabieg ten nie przyniósł jednak spodziewanych efektów. Ósmy bieg wygrał, po przepięknej walce z Tomaszem Gollobem, Sullivan i Apator DGG nadal prowadził sześcioma "oczkami". Chwilę grozy przeżyli kibice w dziesiątym wyścigu. Przy wyjściu z pierwszego łuku upadł na tor atakujący trzecią pozycję Robert Kościecha. Wypadek wyglądał niezwykle groźnie, ale na szczęście "Kostkowi" nic poważnego się nie stało i mógł on kontynuować udział w meczu. Powtórkę wygrali miejscowi 4:2, którzy po jedenastu biegach prowadzili już 37:29. Przełomowy dla losów spotkania był dwunasty wyścig. Startujący w nim w ramach rezerwy taktycznej Tomasz Gollob skutecznie blokował Mirosława Kowalika, dzięki czemu przez ponad dwa okrążenia na drugim miejscu znajdował się Jacek Gollob. Na trzecim "kółku" temu ostatniemu zerwał się łańcuch i zamiast pewnego dubletu goście tylko zremisowali. W kolejnym biegu pech jednak już ich ominął. Pomimo zaciekłych ataków Jagusia, młodszy z braci Gollobow "doholował" do mety Gustafssona i dzięki temu przed biegami nominowanymi Apator DGG prowadził 41:37.
Czternasta gonitwa rozstrzygnęła losy meczu. Na drugim łuku z własnej winy upadł Protasiewicz, a Henka, startujący na maszynie Tomasz Golloba nie dał rady Jagusiowi, Torunianie wygrali ten bieg 4:2 i przypieczętowali sukces w całym spotkaniu. Na deser, w wyścigu finałowym. kibice obejrzeli piękną walkę trojki zawodników: Sullivana, Tomasza Golloba i Mirosława Kowalika, którzy ostatecznie w takiej kolejności minęli linię mety.

Apator DGG wygrał zasłużenie, bo miął bardziej wyrównaną i niezwykle ambitnie jeżdżącą drużynę.
W zespole gości zawiedli chyba wszyscy zawodnicy. Dotyczy to także Tomasza Golloba, który aż trzy razy oglądał plecy swoich rywali. Nieporozumieniem był występ Jacka Gomólskiego. walczącego jak równy z równym z ... tegorocznym debiutantem, Łukaszem Pawlikowskim.

Po meczu powiedzieli:
Jan Ząbik -
trener Apatora - Wierzyłem w zwycięstwo mojej drużyny. Wszyscy, zarówno zawodnicy, działacze, mechanicy i toromistrz stanęli na wysokości zadania i każdy dołożył swoją cząstkę do tego sukcesu. Musiałem dzisiaj skorzystać z usług aż piecu juniorów. Nie zawiedli i uważam, że trzeba im dawać więcej takich szans.

Jerzy Kniaź - trener Polonii -  Trudno wygrywać mecz, jak jeŸdzi tylko jeden zawodnik. Zawiedli Protasiewicz i Gustafsson, Jacka Golloba natomiast prześladowały defekty. A Apator? Jeszcze raz się okazało, ze z tą drużyną należy się liczyć i że chłopcy ci potrafią się zmobilizować na trudne mecze.

Tomasz Gollob - zawodnik Polonii -  Sam pan widział, jak było. Czy spodziewałem się takiej postawy gospodarzy? Nie wiem, ale wiem na pewno, że znacznie więcej oczekiwałem od niektórych kolegów z zespołu.

Radosław Kowalski - Tygodnik Żużlowy

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt