1997-09-28
Jutrzenka
Polonia Bydgoszcz -
Apator
DGG Toruń 64 : 26
Rewanżowy mecz I rundy play-off pomiędzy Jutrzenką-Polonią a Apatorem-DGG nie był ciekawym widowiskiem, a to za sprawą podopiecznych trenera Kniazia.
Już pierwszy bieg oburzył jednego toruńskiego obcokrajowca Sullivana.
Po starcie prowadzenie objął Tomasz Gollob, drugi jechał Sullivan, tuż za nim
Jacek Gollob. Stawkę zamykał nie liczący się w tym biegu Derdziński. Jacek
Gollob nie dawał jednak za wygraną i świetnym skokiem przy wyjściu z drugiego
wirażu drugiego okrążenia minął Sullivana, a później umiejętnie asekurowany
przez swojego młodszego brata minął metę na pierwszym miejscu. Drugi bieg
zawodów to kolejny podwójny triumf gospodarzy. Spod taśmy minimalnie szybszy
okazał się Kowalik, który tylko do drugiego wirażu prowadził stawce. Najpierw
minął go będący ostatnio w wyśmienitej formie Protasiewicz, a następnie
szarżujący z czwartej pozycji Cieślewicz. Po dwóch biegach stan meczu 10:2 dla
bydoszczan. Trzeci bieg to jeden z czterech biegów, który zakończył się
remisem. Wygrał Gustafsson przed Krzyżaniakiem, Kościechą, Nie zdobył
punktów Poprawski. Kolejny bieg i kolejne 5:1 dla zespołu znad Brdy. Swój drugi
bieg wygrywa Pe-Pe, drugi na metę przyjechał rzadko oglądany na tej pozycji
Patynek, trzeci beznadziejny tego dnia Kowalik. Dziwny przebieg miał szósty bieg
zawodów. Stawce przewodził młodszy z Gollobów, drugi jechał Cieślewicz, a tuż za
nim Kuczwalski. Nie liczył się w tym biegu Sullivan. Na drugim wirażu kończące
drugie okrążenie spore problemy z opanowaniem motocykla miał Cieślewicz, którego
znosiło na siatkę. Jadący tuż za nim torunianin Kuczwalski miał takie same
trudności. Potrącił tylnym kołem swojego motocykla motocykl Cieślewicza. Sędzia
Czarnecki z Wrocławia wykluczył niesłusznie Cieślewicza. W powtórzonym biegu
zanotowano remis.
Bieg młodzieżowy to jedyne indywidualne zwycięstwo zawodnika z aniołem na
plastronie. Wygrał Kościecha, ale tuż za nim przyjechali dwaj bydgoszczanie
- Poprawski i Patynek. Ósmy bieg to czwarty i ostatni remis w meczu, pozostałe
biegi wygrywali zawodnicy bydgoscy. Bieg ten zakończył się remisem tylko
dlatego, że prowadzący stawkę zawodników Protasiewicz zaliczył defekt (pęknięty
łańcuch). Z pewnego 5:1 zrobiło 3:3 (wygrał rewelacyjny w tym dniu Gomólski).
Kolejne biegi to tylko powiększanie przewagi przez gospodarzy. Pięć biegów
wygranych po 5:1 i dwa po 4:2 dały 38-punktową przewagę.
Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem gospodarzy 64:26, którzy pewnie
awansowali do finału play-off.
Na dobrze przygotowanym torze brylowali wyłącznie zawodnicy
Jutrzenki-Polonii wygrywając indywidualnie czternaście biegów. Tradycyjnie
bez zastrzeżeń pojechali Tomasz Gollob, Protasiewicz. Bardzo dobry mecz (trzeci
z rzędu) zaliczył "Henka" Gustafsson oraz kontuzjowany Jacek Gollob.
Rewelacyjnie spisała się bydgoska młodzież zdobywając 8 (!) punktów oraz
Gomólski.
W zespole toruńskim zawiedli wszyscy liderzy. Sullivan pojechał poniżej
poziomu do którego zdążył przyzwyczaić swoich kibiców. Postawa Mirka Kowalika w
tym meczu okazała się żenująca. Zawodnik narzekał na tor, a prawdę mówiąc tor
był lepiej przygotowany niż toruński w pierwszym meczu. Postawę trzeciego z
liderów można usprawiedliwić. Otóż zawodnik startował z dużym obciążeniem. Dwa
dni wcześniej zmarł Jackowi
ojciec, były zawodnik Stali Toruń, Polonii Piła, GKZ Grudziądz i Gwardii
Łódź. Jedynym zawodnikiem, którego postawę należy ocenić pozytywnie jest
Robert Kościecha jeżdżący obok Wronkowskiego i Chrzanowskiego na motocyklu
przygotowanym przez toruńskiego mechanika Krzysztofa Głowackiego. Reszta z
wyjątkiem Sullivana (silniki tuningowane przez Jenssena) dosiadała "rumaków"
niemieckiego tunera Otto Wiessa.
tekst: Wiesław Banaszkiewicz