1975-10-12
rewanżowy mecz barażowy o I ligę
Stal Toruń - Polonia Bydgoszcz 46 : 32
Nr Start |
NAZWISKO I IMIĘ ZAWODNIKA |
B I E G I |
PKT IND |
C Z A S |
||||||||||||
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | ||||
KLUB |
Polonia Bydgoszcz |
3 | 4 | 7 | 10 | 11 | 13 | 16 | 19 | 22 | 25 | 27 | 28 | 32 | ||
1 | Henryk Gluecklich | 3 | 3 |
3 |
2 | 3 | 14 | 75,80 | ||||||||
2 | Marek Ziarnik | 0 | 2 | 0 | 0 | 2 | 77,60 | |||||||||
3 | Marian Michaliszyn | 0 | 2 |
2 |
0 | - | 4 | 78,00 | ||||||||
4 | Lech Bewicz | 1 | 0 | - | - | 1 | 77,80 | |||||||||
5 | Marian Zaranek | 3 | 1 | 1' |
3 |
1 | 9+1 | 77,20 | ||||||||
6 | Andrzej Maroszek | 0 | 0 | - | - | 0 | 78,20 | |||||||||
7 | Andrzej Koselski | 1 | 0 |
1 |
2 | 78,20 | ||||||||||
8R | Wiesław Patynek | 0 | 0 | 76,60 | ||||||||||||
KLUB |
Stal Toruń |
3 | 8 | 11 | 14 | 19 | 23 | 26 | 29 | 32 | 35 | 39 | 44 | 46 | 77,20 | |
9 | Roman Kościecha | 2 | 1 | 3 | 2' | 8+1 | 78,00 | |||||||||
10 | Bogdan Krzyżaniak | 1' | 3 | 3 | 0 | 7+1 | 78,20 | |||||||||
11 | Janusz Plewiński | 2' | 2' | 3 | 2 | 9+2 | --- | |||||||||
12 | Adam Olkiewicz | 3 | 3 | 2 | 1 | 9 | --- | |||||||||
13 | Jan Ząbik | 2 | 2 | 2 | 3 | 9 | ||||||||||
14 | Kazimierz Araszewicz | 1' | 1' | 1' | - | 3+3 | ||||||||||
15 | Roman Janczuro | - | 1' |
0 |
1+1 | |||||||||||
16R | Jerzy Knyter | 0 | 0 | |||||||||||||
Sędzia Władysław Sosiński |
||||||||||||||||
T - Taśma
K - Kontuzja
|
A | B | A | B | A | B | A | A | B | A | B | A | B | Goście | ||
C | D | C | D | C | D | C | C | D | C | D | C | D | ||||
D | A | B | A | B | A | B | B | A | B | A | B | A | Gospodarze | |||
B | C | D | C | D | C | D | D | C | D | C | D | C |
Felieton Adama Golińskiego dla Trybuny Ludu.
Po meczu w Bydgoszczy rozmawiam z działaczami i trenerem z Torunia.
- Walka na torze w Bydgoszczy była fair.
Prawda?
"Prawda, pretensji nie zgłaszaliśmy. Tyle że bydgoski tor
wybitnie nie leży naszym zawodnikom. Na innym byłoby znacznie lepiej.
Nawierzchnia nieżużlowa, za duży stopień nawilgocenia. Na jednym z wiraży tam
gdzie wyleciał Araszewicz była dziura. Nasi nie umieją jeździć po mokrym
dziurawym torze. Zgłaszaliśmy te dziury u sędziego, ale stwierdził, że iluś
biegach dziury są normą. Orzeczenia sędziego nie kwestionujemy".
Ktoś z boku dopowiada: "bydgoski tor ma być zamknięty, a to najlepszy dowód,
że się nie nadaje".
- zawody były fair, ale część kibiców była
nie fair, jak to wytłumaczyć?
"Od takich kibiców odcinamy się zdecydowanie. Nie mamy i nie
chcemy mieć z nimi nic wspólnego".
- ale udostępniono im klubowe sztandary?
"Ci którzy trzymali sztandar zachowywali się jak najbardziej
poprawnie. Zresztą co mogliśmy zrobić, siedzieliśmy w innym miejscu. Takich
kibiców nie chcemy i od takich zdecydowanie się odcinamy".
Słyszę jeszcze na usprawiedliwienie niesfornej grupy kibiców, że gdyby porównać kibiców z tymi w Anglii, to nie było tak najgorzej. Nie wiem jednak czy to dobre podejście, bo może lepiej wychowywać, chociażby w trosce o honor klubu.
Jan Ząbik z kolei tak komentował mecz w
Bydgoszczy:
"Szkoda że nie startował Kasa. Mam względem niego dług
wdzięczności. Mógł wybrać łatwiejsze wyjście z sytuacji, ale wtedy mnie, a nie
jego zabraliby do szpitala".
Czy lubi Pan startować w derbach i czy jest to dodatkowe obciążenie
psychiczne dla zawodnika skwitował krótko:
"Mnie osobiście jest to bez znaczenia. W walce na
torze wygrywa lepszy".
Słyszał Pan reakcję części kibiców po wypadku Kasy:
"Takich trudno nazwać kibicami".
A jak będzie w rewanżu:
"Postaramy się wygrać, ale straty chyba są nie do
odrobienia"
Rozmawiam z działaczami i zawodnikami z
Bydgoszczy, jak to jest z tym torem. Odpowiedź przekonuje:
"Gdyby był zły nie organizowalibyśmy na nim mistrzostw Europy i innych
zawodów w randze międzynarodowej. Tu wygrali Mauger, Olsen. Tu potrafią
przegrywać inne ligowe drużyny. Na całym świcie coraz powszechniej jeździ się na
torach przyczepnych. Bydgoski tor taki właśnie jest. Powstawanie dziur w trakcie
zawodów jest nie do uniknięcia i jakie by one nie były stanowiły one jednakową
przeszkodę dla wszystkich zawodników".
Henryk Gluecklich na pytanie czy lubi
startować w derbach odpowiada:
"Nie widzę różnicy, to ściganie takie samo jak w
każdych innych zawodach".
A jak będzie w rewanżu, tu odpowiada niejednoznacznie:
"Będzie ciężko, ale będziemy walczyć. Zobaczymy".
W Bydgoszczy wygrywał Pan z dużą przewagą, jak będzie w Toruniu:
"Jak w każdej sportowej walce".
Rewanż. Na dwie godziny przed zawodami
tłumy ciągną na stadion. Jest słonecznie i kolorowo. Z głośników niesie się
bardzo głośny śpiew Frąckowiak. Publiczności więcej niż miejsc. Spiker nawołuje
do ściśnięcia się "Im bardziej się ściśniemy, tym więcej nas będzie mogło
obejrzeć zawody". Transparenty "Gdy Plewiński jest na torze…" już
rozwinięte. Ogólnie jest spokojnie. Frąckowiak zagłusza doping kibiców. Sztandar
Apatora w rękach sympatycznego dziesięciolatka, który wraz z mamą zajmuje
miejsce na trybunie. Samochód Gluecklicha porządkowi na wszelki wypadek parkują
w bezpiecznym miejscu.
Derby mają swoje prawa. Nie będzie przedmeczowej prezentacji zawodników. Zamiast
tego na płycie boiska efektowne lądowanie w wykonaniu spadochroniarzy z
Pomorskiego Aeroklubu. Brawa dla organizatorów.
Rozpoczynają się wielkie emocje. Stadion huczy. A w parkingu spokój. Zawodnicy
tankują paliwo. Sprawdzają ciśnienie powietrza w kołach. Sumowanie punktów
programach. "Odrobią czy nie odrobią". Za Kasę pojedzie osiemnastoletni
Maroszek. To pierwszy jego start w tak poważnych zawodach. Chciałby jak
najlepiej. Denerwuje się chyba więcej niż inni. Gluecklich na pozór spokojny.
Ząbik i Araszewicz też ze spokojem na twarzach. Ostatnie porady od trenerów.
Motocykle Apatora ukryte w garażu. Trener Malinowski szepcze coś do ucha
Gluecklichowi. Trener Kowalski – Krzyżaniakowi. Tak będzie już przed każdym
kolejnym biegiem. Porady, instrukcje. To nie piłka nożna, nie lekkoatletyka, czy
nawet kolarstwo, kiedy co nieco można podpowiedzieć w trakcie walki. Nałożenie
kasków, włączenie silników i zawodnicy są właściwie odcięci od głosów z
zewnątrz. Specyficzny to sport. Jak w niewielu innych doping widowni dociera do
zawodników między startami. Nigdy w czasie bezpośredniej walki na torze.
Start. Poszli! Tryska żużel spod kół. Pył osiada na twarzach kibiców. Czarny
sport.
Ostatni bieg. Plewiński czy Gluecklich!. Tasują się cały czas. Derby mają swoje
prawa i sport ma swoje prawa. Sport zawsze bierze górę.
Po meczu toruńscy działacze i trener Apatora
komentowali:
- Nie udało się.
- Nie szkodzi.
- Powalczymy o ekstraklasę w przyszłym roku.
- Najważniejsze, że była piękna walka. Chłopcy dali z siebie wszystko na co było
ich stać. To się liczy.